Strony

wtorek, 8 sierpnia 2017

Netherlands

 

Nasza wycieczka do Holandii zaczęła się o 8:08 w pociągu do Enschede
 

Zakochałam się w Amsterdamie! W architekturze, w ilości rowerów, we wszystkich kanałach i mostach, w różnorodności, tolerancji i luźnym podejściu do życia ludzi


Nasz pierwsze zakupy. Obowiązkowo masło orzechowe i oreo o smaku masła orzechowego, co okazało się być najlepszym obiadem następnego dnia



 I największa atrakcja dnia: Para gejów! Nigdy nie miałam nic przeciwko, ale dopiero tego dnia stwierdziłam, że lubię tych ludzi! Przecież geje, ze względu na to, że sami są "inni" są najbardziej tolerancyjną i otwartą grupą społeczną. Nigdy nie widziałam lepiej świętujących i tym samym zachowujących kulturę i szacunek ludzi.
 

 Tęcze i penisy na każdym kroku: na każdej wystawie sklepowej, w dłoniach ludzi, narysowane na szybach, jako balony... :D 
 

Standardowe instagramowe zdjęcie Amsterdamu. Jak dobrze, że miałam taką cierpliwą Panią Fotograf


 Gdzie jeszcze można spotkać sklep bożonarodzeniowy otwarty cały rok?! To jest niesamowite, że wchodzisz do tego miejsca i czujesz się jakbyś za 2 dni miał stroić choinkę i zasiadać do wigilijnego stołu.


A przy płaceniu za zakupy dostałyśmy gej-róże ^^
 


Kolejnym przystankiem było Leiden, gdzie spotkałyśmy się z Agą i Royem, zwiedziliśmy miasto, zapaliliśmy jointa, przespaliśmy się, rano zjedliśmy holenderskie śniadanie, wypiliśmy kawę i...


 Haga! Kolejne urocze miasteczko z piękną plażą








Joint na plaży z Marysią. Niesamowite uczucie... co chwilę powtarzałyśmy: Nie mogę uwierzyć, że właśnie palę jointa na plaży w Holandii! 




Nasz obiad po zapaleniu.. Nic nie smakowało tak dobrze jak oreo o smaku masła orzechowego z masłem orzechowym na wierzchu!

Ile bym dała, żeby przeżyć ten weekend jeszcze raz. Zakochałam się w Holandii. Wszystko tam jest po prostu piękne! I ludzie są również inni. Nie wspominam już o tym, że różnią się od wiecznie zdenerwowanych i spieszących się Polaków (sama taka jestem), ale nawet od Niemców, którzy mieszkają tuż za granicą. Są tak samo odpowiedzialni, ciężko pracujący, oszczędni, ale z drugiej strony są też bardziej wyluzowani i mają lepsze poczucie humoru. 

niedziela, 6 sierpnia 2017

July snaps


 Odpoczynek po pracy
 




 Richtig echt! Kein Fake!







 10 minut na słońcu :) 
 

  
Mój ulubiony rytuał
 








Takie lody dostaje się po znajomości w McDonald's <3


Jedna z wielu naszych szalonych nocy! :)

 Obiad w Mensie







Meksykański wieczór z meksykańskim jedzeniem, prawdziwą tequillą, bachatą, salsą, moją ukochaną hiszpańską muzyką i świetnymi ludźmi!

 A tu spędziłam większość część lipca.. I nawet polubiłam to miejsce. A raczej znajomych, których tam spotykałam, wyjścia na kawę, na obiad i ploteczki z Pati zamiast nauki 



Za to kocham to miasto! Za to, że nawet nie mam gdzie zaparkować mojego roweru przed biblioteką!








  

Habibi i najlepszy Falafel jaki jadłam.. 




Bardzo spodobała mi się Kolonia pod względem różnorodności, świetnych sklepów, wielu ciekawych ludzi... Ale to tam zorientowałam się, że nie jestem tak tolerancyjna jak myślałam...



 Marysi i mój zdrowy sernik

 Za tymi widokami będę tęsknić!

 A tu mój zdrowy jabłecznik


I długie poranki w łóżku ze śniadaniem, herbatą i serialem..